Chciałam wiedzieć zbyt wiele na raz. Zamiast
tego dowiedziałam się, że nadal muszę zbroić się w cierpliwość. Nie wiem tylko
jak długo, a bardzo bym chciała. Znowu chciałabym wiedzieć zbyt wiele jak na
dwie dekady życia – nie wiem, jak długo mam czekać, nie wiem, czy w ogóle
dobrze robię, że wciąż czekam, nie wiem, czy szukać; szukam nieustannie. I celu,
i szczytu. Skoro nie przyszła góra do Mahometa, ja mogę podejść pod mój szczyt.
Naprawdę chętnie. Pobiegnę. Choćby zaraz. Tylko gdzie?
Za
najdalszym celem
Co jeśli nad szczytem, za najdalszym celem
albo hedonizmu kompletnym weselem,
gdzie zmierzał człek życie całe w strugach potu,
już nie ma nic więcej? I nie ma powrotu?
Co jeżeli jednak jest wszystko na marne?
Pomimo iż w pędzie, o dziwo, niezdarnie,
biegł, ach biegł zżerany ogniem wirtuoza…
Poezja to jest już czy jeszcze to proza?
03.
‘16
Co jeśli nad szczytem, za najdalszym celem
albo hedonizmu kompletnym weselem,
gdzie zmierzał człek życie całe w strugach potu,
już nie ma nic więcej? I nie ma powrotu?
Co jeżeli jednak jest wszystko na marne?
Pomimo iż w pędzie, o dziwo, niezdarnie,
biegł, ach biegł zżerany ogniem wirtuoza…
Poezja to jest już czy jeszcze to proza?
03.
‘16
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz