poniedziałek, 19 października 2015

Całował ich las, tuliły okopy

Tego typu patriotyzm i niewiele więcej.
Melodia mile widziana.





Można by przysiąc, że było tak zawsze


Można by przysiąc, że było tak zawsze.
Kto by pomyślał, że to tak krótko?
Wiatry świergolą po uszach, po sercach
po polsku! –
tak, jak umieją najbardziej słodko.
Niebieski spokój, którym niebo stoi
nas krzepi, nas zdrowi, nie niepokoi.
Kto by pomyślał, że to tak krótko…?

Ref.:

Można by przysiąc – nic się nie zmieniło.
Życia zwyczajnie nam dano za mało
pod niebem, gdzie nam było przemiło.
Można by przysiąc – nic się nie zmieniało.
Można by przysiąc – nic się nie zmieniało.
Wspólną młodości naznaczeni siłą
narodu my jedno tworzyli ciało.
Można by przysiąc – nic się nie zmieniło.

Kto by pomyślał, że będzie tak zawsze?
Że zestarzeją nam się tylko kości,
a wiecznie świeże imiona pofruną
nad pola! –
w niebo nadwiślne w imię polskości!
Lecz ni nas nie zbudzą, ni was nad ranem
przez lata i wiatry opowiadane
brakiem pamięci snute opowieści.
Kto by pomyślał, że będzie tak zawsze…?

Ref.:

Można by przysiąc – nic się nie zmieniło.
Życia zwyczajnie nam dano za mało
pod niebem, gdzie nam było przemiło.
Można by przysiąc – nic się nie zmieniało.
Można by przysiąc – nic się nie zmieniało.
Wspólną młodości naznaczeni siłą
narodu my jedno tworzyli ciało.
Można by przysiąc – nic się nie zmieniło.


Kto by pomyślał, że to już jutro?
Pod skrzydła nas przyjmie gwiezdna gromada;
Kto by pomyślał, że to dzień lada?
Kto by pomyślał, że to już jutro…?


01.
‘15

sobota, 10 października 2015

Chłopiec z gitarą

Pewni ludzie stawiani są na naszej drodze, by nakazać nam wyhamować. Nie przez przypadek piszę nakazać a nie pozwolić, bo momentami biegamy za szybko, by możliwości dostrzec. Więc przytwierdzić nam stopy i uważność do „tu i teraz” są w stanie jedynie surowe rozkazy – spojrzyj na tego człowieka (mój trzymał czarną matową gitarę) i wysłuchaj, co ma do powiedzenia. Bo każdy pragnie być wysłuchanym. Nie o każdej porze i nie codziennie, ale każdy bez wyjątku. Zarówno ci, których podziwiamy, jak i ci, których nienawidzimy. A w szczególności ci, których nie rozumiemy. Każdy narkoman, wędrowiec, każdy artysta na scenie czy artysta w płótnie. Oni wszyscy do kogoś krzyczą. Nawet pośmiertnie. Wy, Drodzy Odwiedzający, i ja. I wszyscy uliczni grajkowie Krakowa.
I uwielbiam go za to, że w nich obfituje. Oczywiście dają nam ich miliardy innych miast, ale póki co jestem tu. Więc niech żyje Kraków!

PS. Maryla Rodowicz śpiewała, że wszyscy chcą kochać. Identyczny mechanizm, chodź relacja odwrotna. Wysłuchać kogoś to trochę go pokochać.


Śpiewać jezioru

Zrobiło się sennie i nazbyt deszczowo,
sam siebie dziś muszę zabawiać rozmową.
Dzień ów więc spędzę w sposób oczywisty –
nie do wysłania pisał będę listy.

Albo też podążę nad nasze jezioro,
swe kroki stawiając z uważną pokorą,
i się zatrzymam, by w lesie pobliskim
śpiewać jezioru o niczym i wszystkim.


09.
‘15