środa, 28 września 2016

Językiem zabawy

Jeden powie, że Księżyc jest jeden, niezmienny, wciąż ten sam; drugi, że ile wschodów Słońca, tyle i wschodów Księżyca, a może i jeszcze więcej, bo to człowiek decyduje. I kto tu ma rację? I dlaczego obaj?

Ile księżyców, tyle żyć. Bo to człowiek decyduje.

 

Modlitwy księżycowe


„Najdroższy mój, jedyny mi,
przyszłości me i duszę mą
bezpiecznie w swoim sercu skryj.”
Nad nimi lśni der Mond.

„Żałośniej niż ja – pewnym tego -
nie wyśpiewa żadna struna
gdy tęsknię, boś jest za daleko…”
Tym dwojgu – la luna.

Chroni ją przed wiatrem chusta,
a ona tuli go i mu
śle przeczułe szepty w usta.
Podgląda ich the moon.

„Że prawdę mówię, sama wiesz -
nad byt przy tobie więcej nic
nie trzeba mi”, a słowa te
mgłą osnuwa měsíc.

On (siedzą na ławce w parku)
wręcz modlitewny przybrał ton,
a z nią słucha z zakamarków
nieb kopenhaskich månen.

„Z tobą, moja złotowłosa
bezcenny jest każdy moment.”
Ukradkowe śle z ukosa
spojrzenia chłód-månen.

Miliony księżyców Ziemia
ma, choćbyś wątpił, oniemiał,
i tylko przestrzeń zamienia
dusze. I spojrzenia.


09.
‘16


piątek, 2 września 2016

Realia pierwszowrześniowe

Prawda jest taka, że głupoty też trzeba pisać. Zatem dwie fraszki. (Do flaszki).


Na trunki

(To nie moja wina)
dzieci słodycz wolą –
od zacności wina
wódkę z coca-colą.


09.
‘16



Na męża


Mąż jej miał szeroki przełyk,
podniety iście bydlęce.
Jej złamał tylko kręgosłup,
sobie zaś, niechcący, serce.


08.
‘16