środa, 20 kwietnia 2016

Albo ma się wszystko, albo trochę mniej

Albo się jęczy, że się nie ma wszystkiego, albo, że się miało całkiem sporo i wcale nie było tak najgorzej, ale teraz jest już za późno, żeby to docenić. Niemniej, rzadko kiedy zostaje się z niczym.

Wszystko na świecie ma to do siebie, że skoro się zaczęło, musi się skończyć. I w tym momencie większość rozpacza, bo zapomina, że jest też druga strona medalu - każda karta kiedyś się odwraca, a to dziwne uczucie pustki po końcu też zawsze ma swój koniec.

Więc albo nie można sklecić nic sensownego przez cztery tygodnie z rzędu, albo nagle pisze się cztery teksty w jeden wieczór. I wszystko dzięki pani Agnieszce Osieckiej. No, wszystko, albo trochę mniej.


Blondyn spod kawiarni


Blondyn spod kawiarni
troszeczkę niezdarnie
o uwagę prosił
serce me.

Ależ jest uroczo
spojrzeć w oczy oczom.
Czy los sprzeciw znosi?
Chyba nie…


04.
‘16

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz