Ileż można przeżyć w ciągu jednego dnia!
A co dopiero tygodnia. Ja, przez jeden z ostatnich przeżyłam aż trzy i
patrzyłam w kalendarz ze zdziwieniem, że jest tak wcześnie.
Miłe uczucie – tyle przed sobą mieć.
Chociaż w sumie nadal nie wiadomo ile.
Ale to nic. Ale to bardzo wiele. Punkt
widzenia zależy od sposobu postrzegania świata. Powszechnie wiadomo, że kto nie
czyta książek, żyje tylko raz. Kto czyta, przeżywa dziesiątki żywotów, ale nie
w tym rzecz. Chodzi o to, by (nawet jeśli bez książek, choć stanowczo odradzam;
nawet jeśli jednym życiem) żyć prawdziwie i cały czas. Nigdy wcześniej nie
zdarzyło mi się w ten sposób o tym pomyśleć: żyć cały czas. Uważnie. W pełni.
Dla siebie i dla innych. I dla tego czasu, który mamy – by wspomnienia mnożyły
go, a nie nakładały się na siebie identyczne i bezbarwne. Ale do tego trzeba
odwagi.
Pewnie nie jeden już literat zdążył
powiedzieć, że życie jest drogą. Nasze własne życie naszą własną, osobistą.
Miejmy odwagę ustawiać na niej drogowskazy. Miejmy odwagę.
Ptaszę
małe
W nocy ciemnej, burzowej, gdy stłoczony
wiatr ciska
samym sobą o siebie, nie wiedząc w którą stronę,
wydobywa z przestrzeni chaotycznej się piskań
szereg, bowiem w tej czerni małe ptaszę strwożone.
Pierś nadyma powietrzem szalejącym bez kresu,
by wezwaniem o męskość trwogę w serduszku zdławić,
choć świat wicher podmywa z ciemnością zimną wespół.
Bohaterem, strach który przezwyciężyć potrafi.
05.
‘15
PS
Pewnego marcowego poranka nad Krakowem
rozpętała się ogromna i długa burza. Słońce nie zdążyło jeszcze wstać, było
przed piątą, choć równie dobrze mogła być dwudziesta trzecia w nocy. Ale o
dwudziestej trzeciej wszystkie ptaki już śpią. Budzą się dopiero po czwartej i
gdyby nie ta zależność, przespałabym całą tę burzę, albowiem nie głośny wiatr
czy deszcz zbudziły mnie tamtego dnia, tylko płacz ptaszka, który musiał
schronić się przed nimi na naszym tarasie lub najbliższym drzewie. Co ciekawe
mój mózg całkowicie ignorował hałas burzy, dopóki nie usłyszał dźwięków
zupełnie do niego niepasujących – cichutkich popiskiwań, znacznie przecież od
wiatru cichszych. Zafascynowało mnie to i, nie mogąc ponownie zasnąć, zaczęłam
piać powyższy wiersz.