piątek, 10 czerwca 2016

Boże, jak tu pięknie

Jadąc ostatnio autostopem, pomyślałam, że życie jest jak jazda autostopem. Wiem – głębokie… Myśl, którą chciałam przekazać w tym poście zawiera się w teorii efektu motyla. Owej bowiem uniwersalność i siłę poczułam, gdy wysiadłam z samochodu podwożącego mnie mężczyzny (drugiego już tamtego dnia). Stanęłam przy rozpadającym się przystanku wchłanianym przez morze zieleni kwitnących traw. Samochód już dawno zdążył zniknąć za zakrętem, a ja na przemian powtarzałam „Boże, jak tu pięknie!” i „Kurwa, gdzie ja jestem?!” Ale dobrze wiedziałam gdzie – dokładnie tam, gdzie miałam być – pośród pól na drodze krajowej nr 79 pięćdziesiąt kilometrów od Krakowa, w najbardziej spontanicznej z dotychczasowych wypraw.


Rzadko kiedy pojmujemy, jak wiele drobiazgów może znacząco coś zmienić. Nie korzystając z pierwszej propozycji (5 kilometrów lepsze niż nic, a i ta była w sumie trzecią), nie dane by mi było wszystko to, co jeszcze miało miejsce tamtego wtorku. Bo byłoby inaczej, gdybym pojechała dwie minuty wcześniej, godzinę później, gdybym nie pojechała wcale. W tym jednym jedynym przypadku gdybanie jest w porządku – „gdybym był zrobił to inaczej”, a nie „gdybym był w ogóle to zrobił”. To człowiek z plecakiem decyduje, do którego samochodu wsiąść; czy brać, co oferuje życie i jedną trasę pokonać z czterema przesiadkami, czy wciąż stać w jednym miejscu i kręcić nosem, że nikt nie jedzie dokładnie tam, gdzie sobie akurat życzy.

Wiele opcji.

Droga wolna.

Ja już nie waham się, czy coś zrobić; rozważam tylko jak i kiedy. I póki co dojeżdżam.



O dziwo

Dziarsko pan Wisłę mostem przemierza –
starszy pan z głową od dawna już siwą –
a mijający go nie dowierza:
on się do życia śmieje o dziwo.


02.
‘15



P.S. Wielkie umysły myślą podobnie! Pomysł na ten wpis chodził za mną od dwóch tygodni i w międzyczasie natrafiłam na post znajomego o podobnym przesłaniu.



Szczerze polecam szukajacinspiracji.pl, bo a nóż właśnie tam ją znajdziecie.