wtorek, 22 maja 2018

Nie ma tego badziewnego, co by na dobre nie wyszło

Tak wyglądał wczoraj kawałek ulicy Brackiej w Krakowie. A wszystko za sprawą moich studiów na polonistyce. Brzmi to patetycznie, ale momentami na zajęciach ręce mi opadają. Gdy w grudniu mimo wszystko trochę je uniosłam, zainspirowana poczynaniami literackimi moich kolegów i koleżanek z roku, popełniłam poniższy czterowers.

Autorem przekładu na język angielski jest człowiek na stronie emultipoetry.eu ukrywający się pod pseudonimem Caveman1.


Zdjęcia zaś wykonała nieznana mi osobiście I.R.W., ale wspominam o niej, ponieważ jestem jej za nie ogromrnie wdzięczna.




1 komentarz: