Pewni ludzie stawiani są na naszej
drodze, by nakazać nam wyhamować. Nie przez przypadek piszę nakazać a nie pozwolić, bo momentami biegamy za szybko, by możliwości dostrzec.
Więc przytwierdzić nam stopy i uważność do „tu i teraz” są w stanie jedynie
surowe rozkazy – spojrzyj na tego człowieka (mój trzymał czarną matową gitarę)
i wysłuchaj, co ma do powiedzenia. Bo każdy pragnie być wysłuchanym. Nie o
każdej porze i nie codziennie, ale każdy bez wyjątku. Zarówno ci, których
podziwiamy, jak i ci, których nienawidzimy. A w szczególności ci, których nie
rozumiemy. Każdy narkoman, wędrowiec, każdy artysta na scenie czy artysta w płótnie. Oni wszyscy do kogoś krzyczą. Nawet pośmiertnie. Wy, Drodzy
Odwiedzający, i ja. I wszyscy uliczni grajkowie Krakowa.
I uwielbiam go za to, że w nich
obfituje. Oczywiście dają nam ich miliardy innych miast, ale póki co jestem tu.
Więc niech żyje Kraków!
PS. Maryla Rodowicz śpiewała, że wszyscy
chcą kochać. Identyczny mechanizm, chodź relacja odwrotna. Wysłuchać kogoś to
trochę go pokochać.
Śpiewać
jezioru
Zrobiło się sennie i nazbyt deszczowo,
sam siebie dziś muszę zabawiać rozmową.
Dzień ów więc spędzę w sposób oczywisty –
nie do wysłania pisał będę listy.
Albo też podążę nad nasze jezioro,
swe kroki stawiając z uważną pokorą,
i się zatrzymam, by w lesie pobliskim
śpiewać jezioru o niczym i wszystkim.
Zrobiło się sennie i nazbyt deszczowo,
sam siebie dziś muszę zabawiać rozmową.
Dzień ów więc spędzę w sposób oczywisty –
nie do wysłania pisał będę listy.
Albo też podążę nad nasze jezioro,
swe kroki stawiając z uważną pokorą,
i się zatrzymam, by w lesie pobliskim
śpiewać jezioru o niczym i wszystkim.
09.
‘15
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz