Doradził mi prowadzenie bloga. Rok temu.
A w międzyczasie milion innych pięknych rzeczy. Ja chyba nie mam aż takiej siły
przebicia, ani aż tak efektywnie nie wpływam na innych. Ale właśnie od tego mam
słowa. Również te, na tej stronie. Jeśli przez ten czas udało im się cokolwiek
zmienić, najmniejszą nawet zmianą, ogromnie mnie to cieszy. Nie mówię teraz o
sobie, ponieważ na mnie działały przede wszystkim motywująco. I była to dobra
motywacja; nadal jest.
Zatem impuls motywacji, jaki stale od
niego otrzymuję, przekładam na słowa, formuję w myśli, a je posyłam dalej, do
każdego, kto ma chęć tu zaglądać. I jednocześnie dziękuję, tak jemu, jak i Wam,
Drodzy Odwiedzający. Raz kolejny.
Posplatanych
rąk
Wstawszy raz tysięczny z tysiąca już łąk,
hen przed siebie szli,
siłę stale czerpiąc z posplatanych rąk,
posplatanych dni.
Wędrówkę swą tkali pod nieba ścianą,
a wzdłuż ściany gór;
i dom im się jawił ziemią przybraną,
rzeki szumiał nurt.
I tak serce w serce maszerowali
przez słońca złoto –
nad sobą straż mając, chociaż w oddali –
cicho. Piechotą.
09.
‘15
Wstawszy raz tysięczny z tysiąca już łąk,
hen przed siebie szli,
siłę stale czerpiąc z posplatanych rąk,
posplatanych dni.
Wędrówkę swą tkali pod nieba ścianą,
a wzdłuż ściany gór;
i dom im się jawił ziemią przybraną,
rzeki szumiał nurt.
I tak serce w serce maszerowali
przez słońca złoto –
nad sobą straż mając, chociaż w oddali –
cicho. Piechotą.
09.
‘15
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz